Jako rocznik 77 w całości wciągnąłem ten serial, który jest świetny i za to twórcy należą się oklaski. Zawsze z wypiekami jako dziecko oglądałem każdą część Karate Kid i byłem niesamowicie nakręcony tym, że pojawi się ten serial. Obejrzałem w ciągu kilku godzin cały 4 sezon i musi być 5 sezon, innej opcji nie ma. Dobra gra aktorska starych i nowych bohaterów, brakuje jedynie tej najważniejszej postaci - Miyagi, którego już nie ma z nami.
Też słyszałem, że czwarty i piąty sezon nakręcono jednocześnie. Ciekawe ile czasu ekranowego będzie miał Miguel Diaz, bo jak wiadomo ugania się za "niebieskim skarabeuszem"?
Podejrzewam, że w kolejnym sezonie nie będzie za dużo Miguela, raczej skupią się na walce Daniela i Chozena z Cobra Kai.
Ponoć nagrania rozpoczęły się jesienią 2021 i jeszcze trwają,premiera 5 sezonu będzie miała miejsce w połowie a być może i pod koniec tego roku, linka do newsa nie idzie wkleić...
dla mnie 4 sezon przelał szale absurdalności, więc już odpuszczam, mimo że jestem fanem filmów z dzieciństwa
W sumie mógłbym się z Tobą zgodzić ale podejmując się oglądania tego serialu, jakość schodzi na drugi plan. Pierwsze trzy sezony były bardzo dobre, ten był najsłabszy ale nie zaniżam oceny bo jednak wspomnienia zabraniają mi to zrobić. Ostatnia część rambo to "Kevin sam w domu" dla dorosłych ale ten film ogląda się ze względu na Sylwka.
mnie najbardziej wku rwił motyw czarnego chłopca, który najpierw jest wesolym pogodnym dzieckiem, a po kilku tyg. małym agresorem bez empatii bo się nauczył kilku ciosów.... szkodliwy motyw , zwłaszcza jeśli to oglądają młodsi
To miało pokazać jaki szkodliwy wpływ ma Cobra Kai na swoich uczniów, z resztą nie pierwszy raz w tym serialu. Mnie trochę jednak drażni że ci z Mijagi-do i Orlego kła byli dupkami dla tego chłopca, a powinni dawać przykład, że pochodzą z tych dobrych dogo.
dokładnie, ciągłe zmiany nastrojów wkurzają, jakby nie mieli nic innego w głowie tylko dojo i rywalizacje, a normalna rozmowa to już w tym serialu nastolatków nie obowiązuje, są albo groźby albo przechwałki, albo wyśmiewanie innych... co do młodego , ja rozumiem, że miało pokazać że się zmienia ale nie wyszło naturalnie, i jego rodziców też ani razu nie pokazali..
Był ojciec, wojskowy na misji i nieobecna, zarobiona matka- dziecko kompletnie zostawione samo sobie.
no i zero reakcji na syna wandala po miesiącu szkoły, temat dodany na siłę, bo mało czarno skórych bohaterów, i poprowadzony też mało wierzytelnie...
zgadzam się z tobą z tym całym wątkiem młodego Larusso ale sam sezon 4 jest niesamowity
Bo syn nie był wandalem. Wezwani do szkoły byli rodzice z uwagi że syn Daniela z kolegami się nad nim znęcali. Więc on był tam ofiarą.
Mam podobne odczucia, to chyba najlepsze wskrzeszenie klasycznego motywu w historii. Sezon 4 był doskonały, po raz pierwszy mam wrażenie że kontynuacja nie tylko rozwija ale i mocno przewyższa stare dzieje. Ten serial ma wszystko poza odpowiednim marketingiem, żeby wszedł w kategorie "kultowe".
Dla mnie natomiast nieporozumieniem jest tytuł : Cobra Kai skoro jest to kontynuacja Karate Kid. Karate Kid zawsze uczyło dobra, walki używa się do obrony, kiedy zachodzi konieczność. Cobra Kai to zero litości i nienawiść do przeciwnika. Jedyna moja uwaga, myślę, że gdyby tytuł nawiązywał do Karate Kid to marketingu serial nie potrzebowałby, mało osób pamięta czym było Cobra Kai a nawet jeżeli to kojarzy się negatywnie.
Tytuł można obronić, bo to mimo wszystko nie jest do końca Karate Kid, Ten serial chwilami wręcz wyśmiewa naiwność tamtych części, ale jednocześnie ich nie równa z ziemią, stąd częste nawiązania, retrospekcje i dawni aktorzy. Obawiam się że gdyby serial nazywał się "Karate Kid: nowa generacja" czy coś w tym stylu, sporo osób pamiętających tamte filmy, nawet by nie włączyło serialu spodziewając się znowu idealistycznej opowiastki z której już dawno wyrośli. A tak, to z ciekawości choćby obejrzą, bo Cobra Kai zakłada głębsze pokazanie "złej" strony co myślę mocno odświeżyło pomysł.
Całkowicie się pod tym podpisuję! Jedynym senseiem w całym tym cyklu od Karate Kid po Cobra Kai był i będzie - Pan Myagi. On uczył prawdziwego karate, karate jako sztuki samodyscypliny, samodoskonalenia, używanej tylko do obrony, a nie do pokazania sie w środowisku i zdobywania tytułów na zawodach.