PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=167931}
6,0 27
ocen
6,0 10 1 27

Noir comme le souvenir
powrót do forum filmu Noir comme le souvenir

Ciężko mi się silić na obiektywizm w ocenie, bo nawet własnych odczuć nie jestem pewien. Po pierwsze dlatego, że mam słabość do Mockiego, po drugiego dlatego, że mam słabość do murder mystery, po trzecie, i chyba najważniejsze, bo czytałem książkę Carlene Thompson. Wybór tej książki jako bazę dla filmu może dziwić, bo Mocky lubował się w fabułach przemycających kąśliwą, subtelną jak walce, krytykę społeczno-polityczną. A to jest zupełnie neutralne, rozrywkowe murder mystery, które na dobrą sprawę można by z powodzeniem zmienić w giallo. W sumie echa tego gatunku są tu obecne.
O fabule słów parę: 15 lat temu ktoś uprowadził Garance, córeczkę naszej bohaterki – Caroline (Jane Birkin), której ciało szybko odnaleziono pozbawione głowy. Po 15 latach Caroline próbuje ułożyć sobie życie z nowym mężem, nowymi dziećmi, w nowym domu. W rocznicę śmierci córeczki znajduje na jej grobie czarne storczyki z napisem „czarne, na pamiątkę”. Potem w jej domu ktoś wybija okno i podrzuca lalkę-clowna, którego Garance miała w chwili uprowadzania… na dodatek zaczynają ginąć ludzie powiązani w ten, czy inny sposób z wydarzeniami z przed lat…

Fabuła jest wierna książce i, w moim odczuciu, jak naiwna i oklepana by nie była, jest naprawdę fajna i wciągająca. Realizacja zaś jest… dziwna. Już na pierwszy rzut oka film widać, że film nie miał dużego budżetu. Jego wyglą przywodzi na myśl polskie filmy z lat 90-tych, a więc teoretycznie nie jest zbyt dobrze. Ale jednak są tu stylowe kadry, na obraz nałożone specyficzny, chłodny, niebieskawy filtr, są też pewne formalne eksperymenty np. z kątem kamery, ciekawe motywy, fajny klimat. Ta niskobudżetowość i „polskość” nadaje tu pewnego realizmu. Nie wspiera go niestety aktorstwo i dialogi, które dla odmiany film odrealniają. Birkin gra bardzo… dziwnie. Jej charakterystyczna uroda w połączeniu z dziwną mimiką twarzy dają efekt, który ciężko uznać za pozytywny, lub negatywny, on po prostu jest… osobliwy. Zachowania jej mogą przypominać miejscami amok, ale temu trudno się dziwić, zważywszy na okoliczności, w jakiś znajduje się bohaerka. Zachowania bohaterów wokół niej miejscami budzą zastrzeżenia, ale bez przesady, nie ma tu skrajnych idiotyzmów. Najgorzej wypada aktor grający męża Caroline, który nie dość, że średnio gra i dziwnie się zachowuje, to na dodatek przypomina z twarzy Ryśka z klanu :D Atmosfera jest… trochę jakby zmiksować polski serial z oniryzmem i jakimś południowym horrorem. Zabójstwa są, ku mej uciesze ukazane ładnie, nie zostawiono ich naszej wyobraźni, jest szczypta krwi, a nawet delikatna scena gore. Nie jest to może klasa Argento, ale były naprawdę spoko. Największe zastrzeżenia budzi we mnie finał, co prawda wierny książce, ale ukazany jakby w jakimś pośpiechu i nagle ucięty. Kupuję nawet ostatni kadr, nieco niejasny, ale powinien trwać dłużej. Najgorsze jest, że o ile motywacje targające zabójcą zrozumiałe, o tyle wątpliwości może budzić realizm jego dokonań i całej wyjawionej historii, zaś intencje mordercy odnośnie ostatecznej konfrontacji zna chyba tylko on sam…
Mimo to nie potrafię nie lubić tego filmu. Jest w sumie lekki w odbiorze, klimatyczny, bohaterów da się lubić, ogląda się go przyjemnie i niezobowiązująco, a mimo to pewne sceny zapadają w pamięci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones